Ślub w cerkwi greckokatolickiej

MAGIA NIETYPOWEJ CEREMONII
Dzięki Kasi i Piotrkowi po raz pierwszy miałem okazję uczestniczyć w pięknej ceremonii zaślubin w cerkwi greckokatolickiej. Muszę przyznać, że zrobiło to na mnie duże wrażenie. Zaślubiny w obrządku greckokatolickim są zaskakującym połączeniem wzniosłości i skromności. Jako osoba zakorzeniona w tradycji kościoła rzymskokatolickiego prawdopodobnie mam te same odczucia co wszyscy uczestniczący w tym duchowym wydarzeniu po raz pierwszy – magia! Prawdziwe zaręczyny odbywają się między młodymi tuż przed wejściem do świątyni, a sam moment zaślubin łączy się z koronowaniem narzeczonych na męża i żonę. Do tego piękna oprawa muzyczna i atmosfera pełnego skupienia i uwierzcie mi, że nie dało się od nich oderwać wzroku.




















































































































CUD NAD WISŁĄ
Piotrek zdradził mi, że poznali się z Kasią w warszawskiej knajpie „Cud nad Wisłą”. Śmiał się, że tak się złożyło, że ślub brali 15 sierpnia – w historyczną rocznicę. Cud nad Wisłą widać może zdarzyć się pod różnymi postaciami. Wszystkie pary, które poznaję są na swój sposób wyjątkowe, mają coś co ich wyróżnia na tle innych – jeśli chodzi o Kasię i Piotrka, powiedziałbym, że jest to rozumienie się bez słów graniczące z telepatią 🙂 Bije od nich wyjątkowy spokój, który rozluźnia wszystkich wokół – łącznie ze mną. Mimo, że są powściągliwi w słowach, to czuje się między nimi niesamowicie silną więź i energię.
LETNI LUZ W SASKIM OGRODZIE
Kasia i Piotrek zdecydowali się na kameralne wesele w formie obiadu z najbliższą rodziną, zanim to stało się narzuconym trendem. W ich przypadku była to świadoma decyzja i chęć cieszenia się tym dniem w gronie najbliższych. Jako fotograf ślubny bardzo lubię taką formę przyjęć weselnych. Goście są wyluzowani i odprężeni, a nowożeńcom łatwiej porozmawiać z każdym z zaproszonych. Obiad odbywał się w uroczej restauracji St. Antonio w Ogrodzie Saskim. Udało się nam nawet znaleźć chwilę na krótki spacer po okolicy. Dzięki przepięknemu miejscu i przyjemnej atmosferze letniego popołudnia uśmiechy na zdjęciach grupowych u nikogo nie były wymuszone. Takiej atmosfery na ślubnych fotografiach nie da się udawać.